You are currently viewing Zespół „Kworum”

Zespół „Kworum”

Siedzę sobie i głaszczę kota.
– Ale dlaczego ja na perkusji? – pyta Marek wyraźnie zdziwiony.
– W zespole rockowym – mówię – musi być perkusja.
– Nie dam rady pogodzić obowiązków minister i gitarzystki – martwi się Ela.
– Ja jestem gitarzystką! Ty grasz na basie – przypomina Jolanta.
– Bas to też gitara, tylko inna – tłumaczę.
– Jak się gra na perkusji? – pyta Marek.
– Pałeczkami – odpowiada nasza rzeczniczka Beata. – Ale, panie prezesie, o ile instrumenty obsadził pan perfekcyjnie, to wokalista… Sądzę, że są lepsi kandydaci niż przewodniczący naszego klubu Ryszard…
– To bez znaczenia.
– Jak to: bez znaczenia? Panie prezesie, wokalista jest bardzo ważny! A głos Ryszarda…
– Ryszard nie będzie śpiewał – mówię – idźcie po drugiego Ryszarda. Tego nowoczesnego.
Beata wychodzi.
– Jadłem coś kiedyś pałeczkami, trudno to było – martwi się Marek.
Beata wraca razem z drugim Ryszardem.
– Czego? – Ryszard jakby zachmurzony. – Przeszkadzacie mi. Właśnie się pakowałem…
– Muszę cię poinformować o jednej rzeczy – od razu przechodzę do rzeczy. – Kworum jest na tej sali.
Beata tłumaczy Ryszardowi co to jest kworum.
– Chyba sobie żartujecie – Ryszard patrzy na mnie podejrzliwie. – Te kilka osób co tu siedzi to jest kworum?
– Oczywiście – mówię – Beata daj ulotkę.
I Ryszard czyta:
– Zespół rockowy „Kworum”, w składzie: wokal: Ryszard, gitara: Jolanta, bas: Ela, perkusja: Marek…
– Tylko ja gram na perkusji? – nie może uwierzyć Marek. – A tu tyle bębenków!
Ryszard kontynuuje:
– …zespół obsługuje muzycznie wesela, chrzciny, komunie i stypy, a także wszelkie inne imprezy i uroczystości. Co to jest? Co to ma być?
– Kworum. Zespół – tłumaczę. – Jak potrzebne jest kworum na sali to wystarczą te cztery osoby i już jest.
Ryszard patrzy na mnie podejrzliwie. Widzę, że mi nie wierzy. Wpadł na jakiś pomysł, bo podnosi palec.
– Acha! Ale wasz zespół pisze się z dużej litery, a wymagane jest kworum pisane z małej litery. To nie to samo! Gramatyka jest ważna!
– Sam piszesz się z kropką z przodu zamiast z tyłu – mówię – więc nie bądź teraz taki gramatyczny.
Ryszard spogląda na mnie takim wzrokiem, jakbym siedział na kasie na lotnisku i mu powiedział, że został tylko jeden bilet na Maderę. Wychodzi trzaskając drzwiami.
– Perkusista w której ręce trzyma te pałeczki?
– Wiesz co, Marek – mówię – ty już nie będziesz grać na perkusji.
– Ale ja już prawie umiem! Jeszcze chwila i już wiedział co i jak!
– No nie, nie.
Reszta zespołu w szoku i pytają mnie jak oni w takim razie mają grać bez perkusisty.
– Wcale – mówię.
– Racja! – przytaknął mi nasz Ryszard. – Przecież my tak naprawdę mamy być kworum na głosowaniach!
– Też nie – mówię – nowoczesny ma rację, sama nazwa zespołu to za mało. To nie jest prawdziwe kworum.
– Więc my nie mamy racji?!- Jolanta jest wstrząśnięta.
– Nie.
– No to po co to wszystko? – Ela jest zdumiona.
– Bo teraz Ryszard pójdzie i opowie to wszystko Grzegorzowi. Grzegorz mu nie uwierzy i się pokłócą. I o to chodziło.

(Wyświetlono 190 razy, 1 dzisiaj)

Marcin Brixen

Jestem z Poznania, jestem inżynierem.

Ten post ma 2 komentarzy

  1. jacky6
    i się pobiją jak Gruby Maciek z … 🙂
    1. Marcin Brixen
      Politycy się nie biją. Jeszcze nie 🙂

Leave a Reply