Kraksa pana redaktora
Hiobowscy pojechali do marketu po zakupy.Nie tylko oni zresztą. Wydawać by się mogło, że całe miasto wsiadło w auta i zaparkowało pod marketami. Ruch na parkingach był duży, wolnych miejsc…
Hiobowscy pojechali do marketu po zakupy.Nie tylko oni zresztą. Wydawać by się mogło, że całe miasto wsiadło w auta i zaparkowało pod marketami. Ruch na parkingach był duży, wolnych miejsc…