W szkole Łukaszka była wywiadówka. Jego rodzice wraz z Łukaszkiem przyszli znacznie przed czasem, żeby zając miejsca siedzące, wiele innych osób też tak zrobiło. Teraz siedzieli i czekali na grono pedagogiczne. Aby skrócić oczekiwanie rozmawiali o tym, czego Polacy najbardziej nie lubią. O polityce.
– To straszne co się dzieje w tym kraju – mama Łukaszka załamywała ręce. – Wszystko niszczone, deptane, duszone. Wstyd się przyznać w Europie, że się jest Polakiem.
– Mam gdzieś Europę – odparła czyjaś matka siedząca koło niej. – Mieszkam w Polsce, a tu nie jest źle. Jest całkiem dobrze, a nawet robi się coraz lepiej. A i perspektywy zapowiadają się całkiem nieźle.
Mama Łukaszka się zagotowała:
– To wszystko dzięki opozycji! To oni rządząc poprzednio przygotowali grunt pod dzisiejsze sukcesy tak jak nawóz pozwala kwiatom kwitnąć. I dzisiejsza opozycja, jest takim nawozem, jest politycznym obornikiem…
– Jakie sukcesy? Przecież w Polsce jest źle – przypomniał jej ze złośliwym uśmiecham tata Łukaszka.
– Jakie sukcesy? Niechże pani wymieni choć jeden – zażądała rozmówczyni mamy Łukasza.
Mama Łukaszka zaczęła wyliczać:
– Bezdomność plus. Poprzez utworzenie specjalnego portalu, poprzedni rządzący przybliżyli internet bezdomnym, którzy mogli poczuć się w nim jak w domu.
Tata Łukaszka wydał dziwny dźwięk i schował twarz pod pachę.
– Kamienice plus. To dzięki poprzednim rządzącym seniorzy z najwyższej półki wiekowej mogli odzyskać swoją własność. Złoto plus! To poprzedni rządzący nauczyli społeczeństwo, że nie inwestuje się oszczędności całego życia w jakieś podejrzane machloje ze złotem…
– Przecież to był błąd – przerwała jej zdumiona rozmówczyni.
– Czyż nie uczymy się błędach?
– E, proszę pani, co to za sukcesy? Pięćset plus, o to jest proszę pani coś wymiernego, ludzie otrzymują konkretne kwoty!
– Przecież to błąd – odezwał się tata Łukaszka.
– Czemu?
– Nieefektywny system dystrybucji.
– Czego co? E, nieważne. Zresztą jak ten program się panu nie podoba, to są inne. I ciągle powstają nowe. Dzisiaj rano ogłoszono kolejny. Słyszeli już państwo?
– Nie – odparli zgodnie mama i tata Łukaszka.
– Wprowadzono program sakrament plus! Każde małżeństwo żyjące w sakramentalnym związku dostanie stówę miesięcznie!
Mama Łukaszka zagotowała się straszliwie krzycząc coś o tolerancji.
– Dostanie pani te pieniądze? – spytała rozmówczyni.
– Tak, ale…
– No to o co ta spinka?
– Bo inni nie dostaną! Geje, trans, żyjący w wolnych związkach!
– To jest wolny kraj proszę pani – rozmówczyni uśmiechnęła się szeroko. – Mogą założyć sobie własny kościół i wypłacać nawet po dwie stówy!
– A propos wypłacać – ożywił się tata Łukaszka. – Kto to funduje? Rząd?
– No co pan! Kościół!
– Kościół nie powinien mieszać się do polityki! – sarknęła mama Łukaszka, spojrzała na swojego męża i zaniepokoiła się poważnie:
– Dobrze się czujesz? Taki blady nagle się zrobiłeś.
– Nie, nie wszystko dobrze, po prostu szok przeżyłem… – tłumaczył się tata. – Pierwszy raz kościół będzie na coś płacił… Zawsze było odwrotnie…
Inni ludzie się zaczęli przyłączać do dyskusji. Ktoś zauważył:
– Nie każdy program był trafiony. O ile program paliwo plus, promujący tankowanie na krajowych stacjach był ciekawy, o tyle program abstynent plus spowodował znaczny spadek wpływów z akcyzy i o mało nie doprowadził do rozruchów społecznych…
Weszło grono pedagogiczne i rozmowy się urwały. Pan dyrektor poinformował, że wywiadówka będzie składała się z dwóch części. Najpierw ogólne informacji tu, w auli, a potem rozmowy z nauczycielami w klasach. Na początku chciałby się pochwalić kolejną, rekordową edycją programu SKO plus. SKO czyli Szkolna Kasa Oszczędności. W tym roku każdy z uczniów wpłacił po sto euro. Dzięki temu każdy z uczniów dostał po osiemdziesiąt euro!
Na auli wybuchła euforia. Tata Łukaszka ze zniesmaczeniem rozglądał się po otoczeniu i ku swojemu wielkiemu zdumieniu zauważył, że jego syn też bije brawo.
– Ty też??? Jak to??? Dlaczego??? Wpłaciłeś sto, a dostałeś osiemdziesiąt! Z czego tu się cieszyć?
– Że dostałem osiemdziesiąt – odparł Łukaszek. – W poprzedniej edycji pieniądze w całości były przeznaczone na wycieczkę do Chorwacji.
– Przecież nie jechaliście do Chorwacji!
– My nie. Pojechali sami nauczyciele.
Tata Łukaszka zaczął też bić brawo.
Pani wicedyrektor gestem uciszyła wszystkich i powiedziała:
– Zdaję sobie sprawę, że to może być nie do końca takie moralne, że nie nauczy to jednak uczniów oszczędzania. Jednak nasza młodzież nie do końca też rozumie, że uczy się po to, aby mieć później z tego profit, lepszą pracę, lepsze zarobki… Postaramy się więc pokazać im te profity już teraz. Od tej edycji uczniowie gorzej się uczący będą dostawać mniej, a ci lepiej się uczący będą dostawać więcej!
Wśród rodziców wybuchła panika. Pan dyrektor skoczył do pani wicedyrektor i coś jej klarował na ucho.
– Pomyliłam się, pomyliłam się! – pani wicedyrektor usiłowała ratować sytuację. – To ci lepiej się uczący będą dostawać mniej, a ci gorzej się uczący będą dostawać więcej!
I wszyscy odetchnęli z ulgą.
Programy plus
(Wyświetlono 241 razy, 1 dzisiaj)