You are currently viewing Dereżimizacja mediów

Dereżimizacja mediów

Jakie było zdziwienie taty Łukaszka, kiedy to mama Łukaszka chciała oglądać telewizję. Nie, samo to nie było w sobie niczym dziwnym. Nic dziwnego nie było też w uprzejmym pytaniu czy mama może już oglądać.
Dziwne bowiem było to, co się stało gdy chwyciła za pilota. Przełączyła bowiem telewizor na państwowy kanał.
– Ty oglądasz reżimową telewizję??? – zdumienie Hiobowskich nie miało granic.
– Nie oglądam – odparła stanowczo mama Łukaszka.
– Przecież widzę co jest włączone – rzekła zimno babcia Łukaszka. – Co oni nadają? Relację z kongresu aborcjonistek?
– Inne stacje, te prywatne, tego nie nadają? – rzucił dziadek Łukaszka.
– Nie – powiedział tata Łukaszka. – Odkąd mają odnawianie koncesji co rok bardzo spokornieli. A że koncesję odnawiają zaraz po wakacjach…
– I to jest dowód na istnienie faszyzmu w tym kraju! – eksplodowała mama Łukaszka. – Ale jak tylko odzyskamy władzę, odzyskamy ten kraj, odzyskamy demokrację, to media państwowe zostaną odreżimowane! Nie będzie miejsca w telewizji państwowej miejsca dla tak ordynarnej prorządowej propagandy!
Hiobowscy się podzielili. Jedni utrzymywali, że będzie, inni że będzie mniej ordynarna.
– No dobrze, ale mimo wszystko oglądasz teraz telewizję państwową – zauważył Łukaszek.
– A właśnie, że nie! – zakrzyknęła mama Łukaszka. I zrobiła coś, czego się nikt nie spodziewał: podeszła do telewizora i nakleiła na obudowę karteczkę tak, że zasłaniała logo telewizji państwowej. Na kartce było logo Najlepszej Telewizji.
Tata Łukaszka śmiał się tak głośno, że zagłuszył dzwonek wejściowy. Dopiero miarowe walenie w drzwi uświadomiło Hiobowskim, że ktoś się dobija do ich mieszkania. Była to mama Wiktymiusza. Miała bardzo nietypowe pytanie: czy może u nich w domu obejrzeć w telewizji relację z kongresu aborcjonistek.
– Bardzo proszę, akurat oglądam – powiedziała bardzo zadowolona mama Łukaszka, bowiem obie były z Komitecie Obrony Dewiacji, z tym, że mama Wiktymiusza była jej przełożoną.
– Telewizor się zepsuł? – spytała z niechęcią babcia Łukaszka.
– Nie, tylko mąż uparł się, żeby oglądać jakiś durny mecz – sarknęła mama Wiktymiusza. Nachyliła się aby zdjąć buty, włosy na głowie jej się rozsunęły i…
– Ojejku!!! – wykrzyknęła siostra Łukaszka. – Pani ma zaklejone plastrem jedno ucho!!!
– Owszem, mam. Słuchałam relacji w radiu. Niestety, nadają ją tylko stacje reżimowe. W radiu, jak sami państwo się domyślacie, nie da się zakleić logo. Ale jak my obejmiemy władzę, to tak urządzimy radio, że będzie można w nim zakleić logo. Więc chcąc odreżimować stację zakleiłam sobie ucho. Ale kiepsko tak słychać, no i nie widać, więc…
Mama Łukaszka zmęczonym głosem poprosiła tatę Łukaszka aby przestał rżeć, bo nic nie słychać. Tata Łukaszka przestał i akurat wtedy usłyszeli dzwonek u drzwi. Łukaszek poszedł otworzyć i przyprowadził sąsiada z dołu. Sąsiad miał gazetę pod pachą i pytanie:
– Czy można u państwa obejrzeć telewizję?
– Kolejny – mruknęła babcia. – Telewizor się popsuł?
– Nie, tylko żona ogląda kongres aborcjonistek, a jest mecz…
– Niestety, proszę pana! Niestety! – wykrzyknęły z satysfakcją mamy Łukaszka i Wiktymiusza. – My też tu oglądamy kongres? Może poogląda pan z nami?
– E tam, to już wolę poczytać gazetę – odparł sąsiad i zerknął na ekran. – Moment, ale przecież tu jest logo Najlepszej Telewizji! A Najlepsza Telewizja daje przecież teraz mecz! Za to kongres jest w telewizji państwowej… Nic z tego nie rozumiem…
Mama Łukaszka śmiejąc się objaśniła całą tę rzecz z zamianą logo. O dziwo sąsiad zrozumiał wszystko.
– Sam tak robię – wyznał. – Kupuję gazetę, której nienawidzę. Ale muszę. Bo tylko oni piszą dogłębnie o temacie, który mnie interesuje. Ale wstyd się komuś pokazać, że kupuję tą gazetę, więc zaklejam ich logo innym logo. 
I pokazał gazetę, którą trzymał w ręku. Na górze strony tytułowej widniało logo z rozebraną kobietą.
– „Wędkarstwo topless” – przeczytała mama Wiktymiusza i z wściekłością zdarła plaster z ucha. – Dość tego! Dość dyktatury kobiet! Dlaczego na tej naklejce jest goła kobieta?! A nie może być mężczyzna?! Mężczyzn jest za mało!
– Ale co też pani opowiada! – zaprotestował sąsiad z dołu. – Mężczyzn jest za dużo! W wędkarstwie dziewięćdziesiąt dziewięć procent to mężczyźni! Gdzie ten gender? Gdzie te parytety!
– E… Ym… A ta gazeta, która pan kupuje… Co to jest? – zmieniła sprytnie temat mama Łukaszka.
– Ach, taka tam gadzinówka zakłamująca rzeczywistość. To „Wiodący Tytuł Prasowy”.
Zapadła straszna cisza.
– Co pan powiedział? – spytała głuchym z gniewu głosem mama Wiktymiusza.
– Tak się panie przejmują jakby było czym – wzruszył ramionami sąsiad z dołu. – A to tylko trochę papieru! I trochę farby drukarskiej! Zlepek znaków, liter, nic więcej!
– O nie, to coś znacznie więcej! – głos mamy Łukaszka drżał z gniewu. – To coś więcej niż tylko gazeta! To jej czytelnicy, to styl życia, styl myślenia, to pewien kod kulturowy! Sam pan przyznał, że kupuje pan „Wiodący Tytuł Prasowy” bo jest tam coś wartościowego!
– Ale zaklejam logo, to tak jakbym czytał inną gazetę!
– Niech mnie pan nie rozśmiesza! – mama Wiktymiusza upozowała się na tle telewizora z zaklejonym logo. – Pan jest na samym końcu tego łańcuszka wytwarzania dzieła prasowego, po zakupieniu tytułu może pan z nim zrobić co chce, ale nie zmienia to faktu, że tak naprawdę kupuje pan „Wiodący Tytuł Prasowy” i potem próbuje pan sztucznie naginać rzeczywistość!
– Przepraszam bardzo – wtrącił się tata Łukaszka. – Ale ciekawi mnie niezmiernie co tam jest takiego, czego nie ma w innych gazetach?
Sąsiad westchnął ciężko.
– Tylko oni piszą o mojej akcji. W internecie rozwija się ona całkiem nieźle, ale na papierze piszą o niej tylko tam.
– A co to za akcja?
– Zaklejamy na sprzęcie medycznym naklejki Największej Kwesty naklejkami Caritasu.
I sąsiad usłyszał od obu mam, że jest idiotą i należy mu odebrać dzieci, majątek i prawa wyborcze. Natychmiast. I że gdy tylko wrócą demokracja i tolerancja to na pewno tacy jak on zostaną wykluczeni.

(Wyświetlono 296 razy, 1 dzisiaj)

Marcin Brixen

Jestem z Poznania, jestem inżynierem.

Leave a Reply