You are currently viewing Seksparytet uber alles

Seksparytet uber alles

Do szkoły, do której chodził Łukaszek przyszedł list. Nie byle jaki list, a i w wielce niecodzienny sposób tam trafił. Przyniosła go bowiem mama Łukaszka.
– Do pana – oświadczyła dyrektorowi szkoły kładąc go na biurku.
– Jakim cudem list do mnie trafił do pani rąk? – nachmurzył się pan dyrektor.
– Był w gazecie.
– Jak to?
– Wiodący Tytuł Prasowy dodał do dzisiejszego wydania dołączył list skierowany do wszystkich dyrektorów szkoły.
– To nie do mnie – machnął ręką pan dyrektor i zaczął rozpakowywać teczkę.
– Jak to?! Przecież jest pan dyrektorem! I to szkoły!
– Ale sami pani mówi, że wszyscy, a ja to nie wszyscy.
– Niech się pan nie wykpiwa sofistyką! – mama Łukaszka palnęła dłonią o blat biurka. – Jak Polska długa i szeroka słychać trzaski! To odgłosy łamania Konstytucji! A pan mi tu jakieś gierki słowne uprawia! Ten list napisała polska europoseł!
– Kto?
– Pani Spulwia-Syrek!
– To na pewno polska europoseł? Słyszałem co innego – odparł z flegmą pan dyrektor doprowadzając mamę Łukaszka do rozpaczy.
– Proszę ten list przeczytać i podjąć decyzję. Wieczorem jest spotkanie z rodzicami, będę na nim obecna ciałem i chcę usłyszeć pańską reakcję na ten list!
Mama Łukaszka zakręciła się na pięcie i wyszła. Pan dyrektor westchnął i poprosił do siebie panią wicedyrektor i panią pedagog.
– Proszę przeczytać ten list i powiedzieć mi co o tym sądzicie.
List odczytała pani wicedyrektor. Pani europoseł przypominała, że w szkolnych organach rodzicielskich nadzorujących edukację w poszczególnych oddziałach musi, powtarzam, musi być parytet płci.
– Ale o co chodzi? – spytała z bólem na twarzy pani pedagog. – Ja nic nie rozumiem!
– Chodzi o trójki klasowe – wtrącił się pan dyrektor.
– Acha, acha, no i co?
– Jak to co? – wzruszyła ramionami pani wicedyrektor. – Jak chce pani podzielić miejsca w trójce klasowej zgodnie z parytetem.
– A ile mamy płci? – odbiła piłeczkę pani pedagog.
– Dobre pytanie – kiwnął głową z uznaniem pan dyrektor. – Ponoć według najnowszych badań przekroczyła pięćdziesiątkę. Oczywiście na tej liczbie się nie zatrzyma.
– Nauka idzie naprzód – rzekła ciepło pani wicedyrektor.
Pan dyrektor wzruszył ramionami.
– Akurat. Płacą za badania, więc badacze są zainteresowani by badać jak najdłużej. A badania muszą przecież przynosić wyniki, więc obawiam się, że ta liczba będzie rosła przez bardzo długi czas. Wracając do naszego problemu: zostaniemy przy dwóch płciach. Inaczej liczba osób w trójce klasowej rozrosłaby się w nieskończoność.
Pani wicedyrektor spojrzała na niego z uznaniem.
– Pan ma już plan.
– Ano mam. Zginęlibyście beze mnie.
Wieczorem zeszli się rodzice i rozpoczęło się spotkanie. Kwestia uczniów w ogóle nie była na nim poruszana. Wszyscy żyli sprawą listu. Mama Łukaszka zdjęła przyłbicę i ruszyła do ataku.
– Tan list jest po to, by panu przypomnieć, jako podejmującemu decyzję. Przypomnieć, że pani europoseł się nam przygląda z brukselskiego Olimpu. Przypomnieć, że w trójkach klasowych ma być taki równy parytet, aby kobiet było więcej!
– Przepraszam – nie wytrzymał jeden pan. – To po równo czy więcej?
– Kiedy dla kobiet jest więcej miejsc to wtedy jest po równo – rzekła z satysfakcją mama Łukaszka.
– Czemu wam tak zależy na trójkach klasowych? – spytała jakaś mama.
– Bo w zeszłym roku w trójce klasowej było dwóch mężczyzn. Przegłosowywali wszystko co chcieli. Dzieciaki nic tylko w kółko jeździły na paintballe, ryby, grille i kuligi. Zgroza. Ani razu nie byli na przykład na budowie Wszechświatowego Centrum Polskiego Antysemityzmu w Gdańsku. Teraz czas na kobiety. Więc pytam pana, panie dyrektorze, jaką pan podjął decyzję odnośnie parytetu w trójce klasowej.
Pan dyrektor wstał i odchrząknął.
– Decyzję podjąłem. W trójce będzie parytet płciowy.
– Ciekawe jak?! – wykrzyknął pan.
– Zwiększę liczbę osób, inaczej się nie da – rozłożył ręce pan dyrektor. – Do trójki w każdej klasie dodam jedną osobę.
– Nie…! – zakrzyknęła mama Łukaszka.
– I to tą samą dla każdej trójki.
– Nie…! – zakrzyknęli wszyscy rodzice. – Jak pan chce tego dokonać?
– Bardzo prosto. To będzie poprzednia dyrektorka szkoły.
Zapadła cisza.
– No co też pan… – wyszeptała matka innego ucznia. – Ona nie żyje…
– No to co? – wzruszył ramionami pan dyrektor. – To nawet lepiej!
– Czyli do trójki będziemy musieli wybrać jedną kobietę i dwóch mężczyzn… – mówiła wolno mama Łukaszka.
– Nawet nie. Trzech mężczyzn.
– Jak to?! Miało być po równo!!
– Bo ja zaproszę jeszcze dwie poprzednie dyrektorki. One też nie żyją. Zamiast trójki będzie szóstka klasowa – pan dyrektor był z siebie bardzo zadowolony.
– Przecież to jakaś kosmiczna bzdura! – eksplodowała mama Łukaszka. – Zmarła osoba nie może uczestniczyć w życiu publicznym!!!
Pan dyrektor zachował spokój.
– Dlaczego by nie? Pani ulubiona gazeta publikowała przecież wywiad z osobą nieżyjącą. Było to dość awangardowe, ale spotkało się z przychylnym przyjęciem. Poza tym proszę zważyć, że one nie będą nas nic kosztować. No i na koniec chciałbym zauważyć, że wykluczenie jest sprzeczne z konstytucją. Tak, tak! Nie wolno wykluczać z życia publicznego osoby tylko dlatego, że jest ona biologicznie czynna inaczej i nie ma już praw wyborczych.
Szybko wybrano szóstkę klasową składającą się z trzech mężczyzn. Pierwszą ich decyzją było, że w październiku dzieciaki pojadą na paintball.

(Wyświetlono 371 razy, 1 dzisiaj)

Marcin Brixen

Jestem z Poznania, jestem inżynierem.

Leave a Reply