Wszyscy mieszkańcy znali dobrze starą furgonetkę, która oklejona plakatami z owocami jeździła po ulicach, a jej załoga zachęcała przez megafon aby jeść owoce, bo są zdrowe. Okazało się jednak, że osoby, którym ta forma propagowania owoców przeszkadza, ba, uważały ją nawet na okrutną i wstrętną.
Wieczorem to babcia pierwsza zauważyła pomarańczowe odblaski na szybie. Palił się stojący na parkingu owocobus. Wszyscy zbiegli na dół. Na miejscu było już sporo ludzi, a co chwila przybiegali kolejni.
– Komu to przeszkadzało – rzucił załamany kierowca busa.
– Mnie! Mnie przeszkadzało! – zawołała jakaś młoda dziewczyna z fioletową grzywką. – Co to za chamstwo! Co za brak wyczucia! Tak propagować cierpienie!
– Od kiedy witaminy to cierpienie? – żachnął się ktoś z tłumu.
– Czy wy, frukciarze, nie wiecie jak cierpią ludzie na widok tych owoców?! – krzyczała dziewczyna filmując wszystkich swoich telefonem. – Są osoby, które są uczulone na owoce! Nie mogą ich jeść! Słuchanie codziennie z megafonów jakie to owoce są pyszne sprawia tym osobom ból! A czy wiecie jak cierpią osoby, które straciły swych bliskich z powodu swych bliskich z powodu owoców?! Niejeden stracił syna czy córkę, którzy życie swe oddali krztusząc się kawałkiem jabłka czy gruszki! I ten bus im o tym przypomina! Przypomina też o bolesnej stracie tym, których babcia czy dziadek skonali ugodzeni obłamanym konarem wiśni bądź czereśni! A taki bus jeździ i jątrzy ranę po tej bolesnej stracie. I to nie jest fair!
– A palenie komuś samochodu jest fair? – zapytał kierowca busa.
– W przeciwieństwie do osób cierpiących na widok busa, sam bus niczego nie czuje – odparła dziewczyna.
Kierowca westchnął ciężko, wyrwał jej telefon i wrzucił w ogień trawiący pojazd. Dziewczyna wydała z siebie przenikliwy pisk oraz kilka zdań, z których do powtórzenia nadają się jedynie słowa „mój telefon”.
– Niech się pani tak nie przejmuje – pocieszył ktoś dziewczynę. – Telefon niczego nie czuje.
Czyj ból jest lepszy czyli owocobus
(Wyświetlono 264 razy, 1 dzisiaj)