No to po kolei.
1. Kiedyś to było. Jak był grill to był grill, jak były rewizyty, to były rewizyty. Trochę się to wyjaśniło u Agaty – zaczęły się porody u krów. Irek stwierdził, że dla niego to za dużo, za szybko, nic się nie dzieje między nimi. Agata zaprosiła go więc na bezkosztowy spacer nad rzekę. Irek wyznał, że jeszcze chętnie wróci do Agaty jeśli Agata go zaprosi – był więc drobny przytyk do rolniczki, która zamiast rozwijać relację rozwija zakres prac do wykonania na gospodarstwie. Prowadzącej nie było – zameldowała się telefonicznie bo „jest chora”. Zdziwiła się, że na gospodarstwie został tylko jeden pan, spytała o poziom relacji i zażyczyła sobie selfie Agaty i Irka. Irek wyznał, że jego obecność jest imitowana jego pracą. Irek w końcu wyjechał ku szczerej rozpaczy rolniczki – koniec pracy za darmo. Irek chciałby wrócić, ale… Jeśli Irek liczył na pożegnalnego całusa to się zawiódł. No jak to żeby pracownik całował kierowniczkę!
2. U najbardziej niedobranej pary czyli u Sebastiana i Kasi bezkosztowy piknik na łące. Na razie zauroczenie i wzajemne badanie się. Mają się spotykać i spotykać. Myślą o rewizycie. Nie są jeszcze razem i cały czas się zastanawiają i zastanawiają. Człowiek ma wrażenie, że patrzą na siebie i czekają które wreszcie pierwsze powie „nie”. Przyjechała prowadząca i rozmowa poszła w drugą stronę – jak fajnie jest im razem. Sebastian został zabrany na spacer przez Manowską, która zaczęła go pytać o tą nadmierną asekurację. Otóż Sebastian ma niedobre doświadczenia. Widzi to tak, że Kasia wróci do siebie, ochłonie, i zobaczy czy to jednak to. Kasia zaprosiła Sebastiana na rewizytę, a właściwie to Sebastian zaprosił się sam. Są parą Schroedingera. Są razem i nie są razem jednocześnie.
3. U mniej niedobranej pary czyli Ani i Marcina rewizyta. W komentarzach do poprzedniego odcinka było, że „brak przytulania” i „brak kwiatów”, więc na wejściu był olbrzymi bukiet, przytulas i „wreszcie” Ani. Był częsty kontakt przez ten czas. Pierwsze o co spytał Marcin to jak to się stało, że Ania – dziewczyna z miasta – zgłosiła się do tego programu. Drugie – to ulubiona rolnicza kwestia przeprowadzki. Rodzina składająca się z siostry i mamy przyjęła wszystko życzliwie i ze spokojem. Ania zaprosiła potem Marcina na sesję jogi. W sumie coś dla rolnika. Też można uprawiać. Marcin chciałby snuć dalsze plany, ale dla Ani plany kończą się najdalej na weekendzie.
4. U najlepiej dobranej pary czyi Adama i Wiktorii do Adam przyjechała Wiktoria. Też był kontakt przez ten czas. Wiktoria już chyba dobrze zna Adama, bo trafiła w dziesiątkę z prezentem dla niego – ciasto w kształcie serca. Też atmosfera z rodziną bardzo dobra. Tata Adama zabił wszystkich tekstem do Wiktorii „nie ściskaj mu tak palców bo mu sinieją. Żartowałem!”. Adam później zabrał Wiktorię do swoich dziadków. Są to ważne dla niego osoby, do rodzice Adama rozwiedli się w młodości i wychowywali go właśnie dziadkowie. Warto zauważyć, że cały czas za szofera robi Adam – nawet jeżdżąc jej autem. Była mowa o wspólnym zamieszkaniu i pierścionku.
5. U mniej dobranej pary czyli Rafała i Dominiki do Dominiki przyjechał Rafał. I też mieli ze sobą kontakt cały czas. Dopiero się poznają, coś tam zaczynają czuć, chcą się lepiej poznawać. Kwiaty i prezenty na wejście się spodobały. Rodzina też. Tata Dominiki już go nawet widzi jako zięcia. Dominika zabrała Rafała na plażę, a potem na swoje ulubione miejsce, z którego fotografuje samoloty. Okazało się, że Rafał nie czai kompletnie aparatów fotograficznych, a Dominika robiła już wcześniej zdjęcia na swojego bloga kulinarnego. Rafał nie pałał entuzjazmem, ale mu się poprawiło, kiedy został zaproszony na gokarty. Nie dość że wygrał, to jeszcze sprzedał buziaka.
6. Szczerze mówiąc najlepiej się oglądało rodziców kandydatów podjaranych tym, że ich dzieciom wreszcie udało się trafić na tą drugą osobę.
Za tydzień: idealne randki u trzech par, Sebastian jedzie na rewizytę. A żeby nie było tak różowo prowadząca ostrzegła nas, że są przecież związki, które nie wytrzymują próby czasu.