You are currently viewing Rolnik szuka żony, S11E11

Rolnik szuka żony, S11E11

No to po kolei.

1. Jak to anonsowano – przedostatni odcinek, „idealne randki”. Ale od teorii do praktyki droga daleka. Produkcja umiejętni żonglowała uczuciami i podsycała niepewność przełączając się z jednej pary na drugą po kilku minutach. Z jednego udanego związku na nieudany.

2. Miały być trzy idealny randki: Wiktorii, Marcina i Rafała oraz dwie rewizyty: Agaty i Sebastiana. O kurde, jaki dramat się zrobił!

3. Zaczynamy z grubej rury, czyli od Wiktorii i Adama. Rozpoczęto od ujęcia smutnej Wiktorii siedzącej w parku, do której dołączył Adam. Ona niczego nie rozumie. Było dobrze. O co chodzi? Adam wyznał, że opanowała go jakaś euforia, a teraz… Teraz czeka go najtrudniejsza rozmowa w życiu. Zaczęła Wiktoria. Otóż Adam najpierw powiedział, że zmienia pracę na przedstawiciela handlowego by być bliżej niej, a potem stwierdził, że jednak pracy nie zmienia. Wiktoria wałkowała temat dalej drżącym głosem, że na grillu u niej całował ją, przytulał, mówił że są razem, po czym dziesięć minut później chciał do domu. Odpowiedzi Adama były nijakie i wymijające. Wiktoria była już gotowa na poważny związek, tymczasem Adam coś tam bąkał o tym, że za szybko, że trzeba się poznać… Coś się chłopak pogubił i tak jak wcześniej chciał, tak teraz nie chce. Coś się gdzieś coś musiało zadziać po tej rewizycie. Pytanie na ile to było jego głowa a na ile w jego otoczeniu.

4. Marcin i Ania poszli do salonu starych gier, a potem siedli na kawce. Rozmowa się kleiła, to Marcin jest tą stroną inicjującą pytania, wyznania, a Ania podąża za nim. I tak już było przez cały czas. Marcin nie wytrzymał i wziął ją na ręce, Ania trochę się broniła, ale tak nie za bardzo. Wspólnie malowali krzesło farbami a potem poszli do jump areny. Na sam koniec Marcin zabrał Anię (nazywa ją księżniczką i wyjątkową kobietą) w wyjątkowe miejsce, nawet jej zasłonił oczy. W scenerii oceanarium Marcin wziął ją za rękę i powiedział jej dwa słowa. A Ania jemu. Jest dobrze.

5. Sebastian i Kasia. Dwa dni pobyli razem bez obecności kamer, weekend. Sebastian stwierdził, że wszystko klapło, w związku z czym nie będzie kontynuował tego związku. Nie powiedział jej tego jednak prosto w oczy, tylko poczekał aż pojedzie, a potem po prostu nie pojechał z rewizytą. Sebastian się zastanawiał jak ona przyjmie jego decyzję. „Chyba normalnie” zastanawiał się Perfekcyjny Pan Domu. „Przecież nie stworzyliśmy żadnego związku”. Kasia się pojawiła później. „Nie odnalazłabyś się u mnie” zadecydował Sebastian. I postanowił, żeby się dalej nie spotykać. I odetchnął z ulgą. „Skoro tak mówisz” powiedziała Kasia i też odetchnęła z ulgą ale zaczęła się jednak słowna przepychanka. On: miała gorszy dzień, nie odnajdywała się, nie była sobą. Ona: był oschły, odciął się kompletnie, nie odzywał się dwa tygodnie przez telefon, jeden gorszy dzień i od razu wszystko skreślił. Kasia: nie życzę żadnej kobiecie żeby była tak potraktowana. Odciąłeś się, nie chciałeś kontaktu. Kasia mu wygarnęła, że ona się zdeklarowała w wielu ważnych rzeczach, natomiast on był cały czas „nie wiem”, nie wie dlaczego ją wybrał, że on cały czas żyje poprzednim związkiem i nie jest gotowy na następny. Sebastian cały czas się bronił, że niczego nie obiecywał. „Ale tu chodzi o zachowanie się wobec drugiego człowieka” wyjaśniła Kasia. „Sebastian jest człowiekiem bardzo wycofanym w ogóle nie mówi o emocjach”. Rozstali się w zgodzie, buzi, podanie rąk. No i w ostatnim zdaniu okazało się, dlaczego Perfekcyjny Pan Domu rzucił swoją Zastępczą Dziewczynę. „Wrócę na gospodarstwo i zadzwonię do Patrycji”. Ciekawe ile razy Patrycja dzwoniła do niego po swoim wyjeździe.

6. Rafał i Dominika są razem. Jakoś odnaleźli wspólne fale. Zwiedzali skansen kolejowy, a później w związku z tym, że Rafał jest lepszy w gestach niż w słowach to ktoś wpadł na pomysł by zrobić remake sceny z filmu „Duch” z robieniem garnka. Plany o przyszłości, wspólne święta. Powoli do przodu.

7. Agata pojechała do Irka do Gdańska. Ale jakoś się rozmijali. Nie było spotkań, nie było rozmów, Irek został nazwany przyjacielem. Spotkali się wreszcie na kawie. Nie mają żadnych planów. To znaczy Agata ma, ale Irek już nie chce być Pracownikiem Miesiąca. Agata nadal trzyma się tej znajomości, no przecież darmowa męska pomoc jest bezcenna. „Nie wyszło bo podeszliśmy do tematu zbyt racjonalnie” skonstatowała Agata, ale Irek sprostował „Ja się bardziej angażowałem”. I dodał do kamery „to Agata zadecydowała za nas oboje, że się dalej nie zadzieje”.

Za tydzień: finał na żywo. Znowu będzie kandydatka Rafała, ta od „sekretów”.

(Wyświetlono 1 023 razy, 278 dzisiaj)

Marcin Brixen

Jestem z Poznania, jestem inżynierem.

Leave a Reply