Łukaszek od początku przeczuwał, że coś tu nie gra. Niemniej jednak, kiedy mama usilnie prosiła go, aby poszedł z nią na zakupy, zgodził się. Nie doszli jednak do sklepu. Umiejętnie manewrując biodrem mama wepchnęła go do osiedlowego domu kultury.
– Wiedziałem! – jęknął Łukaszek i rozejrzał się po sali do której wmanewrowała go jego rodzicielka.
Znajdowało się tam kilkanaście osób siedzących przy długim stole.
– Witamy na zebraniu partii Przednówek – odezwał się jakiś starszy pan.
– Przecież byłaś w Komitecie Obrony Dewiacji? – zdumiał się Łukaszek.
– Jesteśmy jak te dinozaury, ewoluujemy – uśmiechnęła się zwycięsko mama. – Kiedyś byliśmy Komitetem Obrony Dewiacji, potem partią Modernistyczna, potem partią Nowa, a teraz Przednówek.
– Niestety, trapi nas brak młodzieży – westchnęła jakaś pani w wieku eutanazyjnym.
– Młodzież jest – odezwała się mama Łukaszka.
– Zwabiona podstępem, to się nie liczy – odciął się Łukaszek.
Ale okazało się, że młodzież faktycznie jest, sztuk jeden, płci męskiej.
– W zasadzie to jeszcze nie zdecydowałem czy jest cis-male czy dur-biseks – wyjaśnił Julian, bo tak młodzież miała na imię.
– Dzisiaj mamy zebranie przedwyborcze – wyjaśniła mama Łukaszka synowi. – Układamy listy, hasła wyborcze.
– Przecież macie tylko jedno hasło: odsunąć rządzących od władzy.
– O, nieprawda! – zaperzyli się zebrani. – Mamy jeszcze wiele innych haseł. Stop rządom tej partii, oni muszą odejść, i tak dalej.
Łukaszek westchnął.
– Nasze hasła sięgają o wiele dalej – ratowała sytuację mama. – Powrót do Europy! Jeżdżenie nago metrem! Tak! Nie ma się co wstydzić, to naturalne, występuje w przyrodzie i było w niejednym serialu!
– Likwidacja miejsc parkingowych na całym osiedlu! – rozkręcał się starszy pan. – Wyższe czynsze!
– To już chyba za wiele – zaoponował Łukaszek.
– Wcale, że nie! Ja, ja jestem gotowa płacić wyższy czynsz! – zadeklarowała mama Łukaszka. – Byleby odsunąć tamtych od władzy!
– Ale ty nie płacisz czynszu, tylko tata.
– To on zapłaci więc wyższy, a poza tym należy skończyć z szantażem ekonomicznym samców!
– Może Julian coś zaproponuje – wtrąciła pani w wieku eutanazyjnym.
Julian upił łyk wegańskiej maślanki z butelki, którą miał przy sobie, zmarszczył czoło i zawył:
– Śmierć konsumentom masła!
Zapadła niezręczna cisza.
– Margaryny? – próbował dalej Julian.
– M… no tak… Możemy jeszcze nad tym popracować – bąknął starszy pan. – Bo ty, Julianie, jak rozumiem, zostaniesz tutaj już z nami?
– Jestem gotów zostać… – rzekł uroczyście Julian.
– Hurra!
– …premierem.
Wybuch śmiechu nieudolnie usiłowano przekuć w odgłosy aplauzu.
– Przystąpmy do ustalanie miejsc na listach – oznajmił starszy pan. – Wiedzcie, że naszym głównym postulatem w wyborach będzie po równo pierwszych miejsc dla kobiet i dla mężczyzn!
Łukaszek spojrzał na mapę podziału kraju na okręgi i ogarnęła go niepohamowana wesołość. A tymczasem zebrani biedzili się i mozolili, aż wreszcie ułożyli listę.
– I jest po równo kobiet i mężczyzn na pierwszych miejscach? – rzucił bombę Łukaszek.
– Oczywiście – potwierdził z dumą starszy pan, przeliczył i ze zdumieniem skonstatował, że jest o jednego mężczyznę więcej.
– Wiedziałam! – zakrzyknęła pani w wieku eutanazyjnym. – Teraz ja układam!
Kiedy druga lista była już gotowa, Łukaszek powtórzył swoje pytanie. Pani przeliczyła i okazało się, że jest tym razem więcej o jedną kobietę.
– Podpowiem coś wam – Łukaszek ocierał łzy z oczu. – Nigdy nie podzielicie na równo. Liczba okręgów jest nieparzysta.
– Faktycznie – wszyscy załapali się za głowę. – Profesorską głowę ma ten pani syn. I co teraz?
Łukaszek wziął butelkę po wegańskiej maślance i zakręcił nią. Na wprost wylotu znalazł się…
– Julian – orzekł Łukaszek.-
– Tak?
– Będziesz transem.
Wszyscy ochoczo się przychylili do tego pomysłu. Wszyscy oprócz Juliana.
– Ale to jedyny sposób – nalegał starszy pan. – Będzie po równo kobiet i mężczyzn, oraz jeden trans.
I tu coś olśniło Juliana. Wstał i rzekł z mocą:
– Dlaczego tylko jeden trans? Powinno być po równo: kobiet, mężczyzn i transów!
I sięgnął po butelkę.
Kiedy po raz trzeci ułożono listę, znowu okazało się, że jednak nie wszystkich jest po równo. Łukaszek leżał na podłodze i wył ze śmiechu.
– Nie dzieli się też przez trzy… – szepnął zmartwiony starszy pan. – Trzeba zrezygnować z naszego postulatu. A taki piękny, taki europejski!
– Nigdy! – Pani w wieku eutanazyjnym sięgnęła po butelkę. – Zrobimy to, co pokazał nam ten chłopak! Wprowadzimy czwartą płeć!
Zebranych ogarnął entuzjazm, a Łukaszek podniósł się z podłogi mówiąc te słowa:
– Idę do domu. Powiem rodzinie, że wrócisz późno.
– Dlaczego? – zdumiała się mama. – Ależ my zaraz kończymy!
– Zaraz! – Łukaszek znowu zaczął się śmiać. – Przecież okręgów jest trzynaście!
Zebranie wyborcze partii Przednówek
(Wyświetlono 260 razy, 1 dzisiaj)
Ten post ma jeden komentarz