You are currently viewing Tortury ciastkiem

Tortury ciastkiem

Łukaszek wraz ze swoim tatą szli przez osiedle kiedy zobaczyli brzydki obrazek. Grupka młodzieży o kolorowych włosach paskudziła farbami pomnik.
– Ładnie to niszczyć pomniki? – zapytał ich tata Łukaszka.
– Niech pan najpierw zapyta czyj to pomnik! – zagulgotała jakaś oburzona osoba o płci zamaskowanej sporym brzuchem.
– A to robi jakąś różnicę? – wzruszył ramionami tata Łukaszka. – Dzielimy pomnik na te, na których można uprawiać wandalizm, i na te, na których nie można?
– To jest pomnik Karola W., zbiegłego z Polski za granicę znanego obrońcy pedofilii…
– Macie pretensje o obronę?
Tata Łukaszka próbował z nimi dyskutować, ale to nie dawało żadnego efektu. Młodzi właściwie zamiast odpowiedzi skandowali wulgaryzmy.
– Po co ty w ogóle z nimi dyskutujesz, przecież to jakaś bojówka – odezwał się w końcu Łukaszek.
Młodzi się oburzyli.
– Jesteśmy grupą aktywistów „Szturmowcy tolerancji”! – krzyczała starsza pani o turkusowej grzywce. – Napiszemy na tym pomniku to, co uważamy i nie powstrzymacie nas! Co, napis was obraża! Taliban! Zacofańcy!
Tata Łukaszka próbował jeszcze argumentować, ale Łukaszek mu przerwał:
– To trzeba rozwiązać inaczej.
I wyjął z kieszeni opakowane w filię ciastko.
– O nie! – krzyknęła pani z turkusowych włosach i runęła do tyłu. – Tylko nie to!
Łukaszek podniósł ciastko do góry i szedł prosto na nich. Młodzi krzycząc „Kremówka papieska!!!” uciekali, zostawiając puszki z farbą i plecaki.
Wreszcie Łukaszek i jego tata zostali sami. Ale nie na długo. Zza narożnika bolku wyszedł patrol policji i podszedł prosto do Łukaszka.
– Słuchaj no, chłopcze! Czy to ty tą grupą spokojnych ludzi torturowałeś papieżem i religię? Polska to kraj wszystkich a nie katolicki taliban.
– Nie torturowałem.
– Ale użyłeś wobec tych ludzi papieskiej kremówki. Nie zaprzeczaj. Są relacje światków, zabezpieczamy monitoring. Jedna osoba niebinarna dostała hiperwentylacji.
– To dwie osoby – zauważył tata Łukaszka.
Policjant spojrzał na niego złym wzrokiem.
– Nie użyłem – odparł Łukaszek.
– Ale masz przy sobie ciastko?
– Owszem, mam.
I Łukaszek wyjął je z kieszeni.
– Ha! – ucieszył się policjant. – A więc jednak! Masz przy sobie kremówkę!
– To nie jest kremówka.
– A co?
– Napoleonka.
– A to przepraszamy.

(Wyświetlono 345 razy, 1 dzisiaj)

Marcin Brixen

Jestem z Poznania, jestem inżynierem.

Leave a Reply