Tata Łukaszka razem ze swoim kolegą, Kubiakiem, przez cały dzień wysyłali mailem życzenia świąteczne. Wreszcie, koło południa, poszli do stołówki firmowej, żeby coś zjeść.
Stołówka miała być w remoncie, ale fachowcy tego dnia złamali płytę gips-kartonową kiedy wieźli ją rowerem. Bo do remontu wybrano firmę, która była w całości roweromobilna.
Siedzieli więc na stołówce i jedli hamburgery z szarpaną żurawiną, bo ich firma od roku była zeromięsna.
Siedzieli tak i jedli i nagle do stołówki wpadła pani dyrektor od HR.
– Kto zrobił te życzenia, które wysyłaliście mailem?! – zapiała.
– My – odparł parskając żurawiną Kubiak.
– Niech pan ma choć odrobinę godności i nie kłamie, Kubiak! Pan tu nic nie robi!
I to była niestety prawda. Wszyscy zachodzili jak to się stało, że Kubiak praktycznie nic nie robił i nadal był w firmie. Z drugiej strony przyznać jednak trzeba, że w nicnierobieniu prezentował klasę światową.
– A o co właściwie chodzi? – zapytał tata Łukaszka.
Pani dyrektor wyjęła kartkę z wydrukowanym obrazkiem, jaki on i Kubiak rozsyłali innym.
– Dostałam to w poczcie zwrotniej. To niedopuszczalne! – i pani dyrektor odczytała:
– Radosnych świąt Zmartwychwstania Pańskiego… Wesołego Alleluja!
I opuściła ręce dramatycznym gestem.
– No i? – mruknął tata Łukaszka. – Coś w tym złego?
– Oczywiście! Nikt tak nie pisze!
– Ależ wszyscy tak piszą! – Kubiak sięgnął po telefon. – Niech pani zobaczy jakie życzenia nam przesłała pewna organizacja pozarządowa. Ich program na co dzień wygląda tak: aborcja, apostazja, świeckie państwo, zamknąć kościoły, księża to pedofile, zero pieniędzy na religie, religia to opium dla mas, papież krył pedofilów i tak dalej. A co dzisiaj w mailu? W mailu życzą nam wesołych świąt Wielkanocnych.
– Oni? Radosnej?? Wielkanocy??? – zdumiał się tata Łukaszka. – To tak jakby Hitler życzył szczęśliwej chanuki!
– Nie możecie wysyłać takich życzeń – upierała się pani dyrektor. – One obrażają!
– kogo Jezus może obrażać? – wzruszył ramionami tata Łukaszka. – Tych co wierzą nie obraża. Dla tych co nie wierzą jest postacią fikcyjną. Jak postać fikcyjna może obrażać?
– Poza tym Jezus to dobro – wtrącił Kubiak.
– Może obrażać wyznawców zła! – pani dyrektor podniosła palec w górę. – Tutaj macie prawidłowe życzenia. Zobaczcie sobie.
I podała im kartkę w białoróżowy wzór.
Dłuższą chwilę trwało zanim Kubiak zorientował się gdzie jest góra a gdzie dół.
– Odwrotnie – westchnęła pani dyrektor i obróciła kartkę do góry nogami.
Po dłuższym przyglądaniu udało im się odkryć wśród geometrycznego gwałtu różu na bieli króliczka, marchewkę, kurczaczka i jajko. Dali radę nawet odcyfrować napis „Wszystkim osobom życzymy radosnego czasu świąt”.
– Jakich świąt? – zapytał słabo Kubiak.
– Radosnych oczywiście – wyjaśniła pani dyrektor. – Zapraszam do mnie. Zaraz zrobimy porządne życzenia i roześlecie je jeszcze raz.
– Mamy pracę – bronił się słabo tata Łukaszka.
– To jest ważniejsze! Idziemy!
I poszli.
Wrócili po godzinie do swoich biurek urywając tym samy plotki o ich rychłym zwolnieniu. Towarzyszyła im pani dyrektor.
– Zobaczcie jakie koledzy opracowali życzenia świąteczne!
Wszyscy podeszli zobaczyć kolorowe wariacje z jajkami na temat „wesołych świąt”.
– No co? Nie podoba się? – pani dyrektor byłą oburzona brakiem entuzjazmu.
– Powinie być Jezus – odezwał się któryś odważny. – W końcu to jego święto.
– Nie będzie żadnego Jezusa – zapieniła się pani dyrektor. – Jezus obraża. Będą jajka.
– To ja już wolałabym Jezusa zamiast jajek – odezwało się jakieś młode dziewczę.
– Pani serio??? – zdumienie pani dyrektor nie miało granic.
– Tak, serio.
– Dlaczego?
– Jajka mnie obrażają. Wolę Jezusa.
– Co pani, katoliczka?
– Nie, weganka.
Życzenia, które nie obrażają
(Wyświetlono 329 razy, 1 dzisiaj)
Ten post ma jeden komentarz