You are currently viewing Rolnik szuka żony, odcinek 8/10

Rolnik szuka żony, odcinek 8/10

No to po kolei.

1. Stan istniejący U Artura ubyło dwie, a u Dariusza, Agnieszki i Waldka po jednym. Tylko u Anny zachowała się jeszcze trójka kandydatów.

2. Artur. Właściwie już po wszystkim, wybór dokonany, teraz tylko patrzeć czy związek dotrwa do końca programu. Randka w plenerze, kocyk, rozmowa. Sara już jest wprowadzana krok po kroku w rodzinę. Razem z Arturem złożyła życzenia rodzicom Artura z okazji rocznicy ślubu, potem pomagała przy przygotowaniach na grilla. No i wreszcie została oficjalnie zaprezentowana na grillu. Rodzina akceptuje.

3. Dariusz. Wprowadził w życie to, co zdecydował, czyli pożegnał Natalię. Zrobiło się niefajnie. Niezręcznie poczuła się Nikola. Zaskoczona była Natalia. Najbardziej smutne były siostra i mama Darka, które właściwie już ją uważały za wybraną. A tu taka niespodzianka. Na dodatek rodzina niezadowolona, że tuż przed grillem – faktycznie, mógł poczekać i zrobić to w „przepisowym” czasie. Ale to jest jego decyzja. Pytanie czy naprawdę taka miała być czy po prostu rodzinie na przekór. „Ten grill będzie smutny” stwierdziła Nikola. Ale się nie sprawdziło. Darek próbował sondować opinię reszty rodziny, a przy jakichś tam przytykach od razu reagował i jej bronił. Nikola poinformowała, że jej tata jest wojskowym i może się okazać, że dowcipy Darka 18+ nie zawsze mogą mu się spodobać. Odwrotnie niż u Artura tutaj było widać, że rodzina nie aprobuje wyboru rolnika. Dopiero pod koniec grilla rodzina zaczęła spuszczać z tonu, że „Natalia lepsza”.

4. Agnieszka. Janek zapragnął nauki jazdy konnej. Agnieszka oczywiście nie mogła na to patrzeć, a Irek owszem, stanął pod ścianą i obserwował. I okazało się, że jazda na koniu jest trudniejsza niż panowie myśleli. Na grilla zeszła się rodzina, Agnieszka przestrzegła, że oni mają jej charakter, ale nie było aż tak źle. Charaktery rodziny okazałe się małym miki przy show zrobionym przez Janka. Janek wpadł w fazę „dusza towarzystwa”, mówił za siebie, za Irka, jechał po rodzinie równo, jednego wujka przyrównał do Rysia z Klanu. Rodzina patrzyła z szeroko otwartymi oczami i ustami. Pod koniec Agnieszka odesłała chłopaków do altany i spytała rodziny o zdanie. Waha się miedzy Jankiem a… nikim. Rodzina najpierw widziała przy niej Irka. Kiedy Aga poinformowała, że to już jego piąty program randkowy, rodzina nagle doszła do wniosku, że ten Janek w sumie nawet by do niej pasował.

5. Anna. Na randkę pojechał z nią Mikołaj. Intuicję ma dobrą, ale brak doświadczenia. Trafnie odgadł, że Annę coś dręczy, ale nie wiedział, że kiedy kobietę coś dręczy to się nie drąży co dręczy. Muzyka w tle pełna kosmicznego napięcia. Mikołaj coś próbował, zagadywał, a Anna nic. „Mhm”. „Acha”. Podejście do kandydata miała jak urzędniczka w ZUS do petenta. Okazało się, że Mikołaj cały czas za nią chodzi i nie zostawia jej przestrzeni prywatnej aż ją to irytuje.

6. Waldemar. Na randkę zaprosił Ewę. Nie był to spacer na koniec gospodarstwa jak u Artura czy siedzenie w krzakach nad rzeczką jak u Darka. Nie. Jednym z jego dwóch hobby jest taniec i tu właśnie dał mu upust: zaprosił Ewę na parkiet. Ale średnio im szło. Waldemar tak bardzo się denerwował, że aż to wyglądało na szukanie pretekstu na pozbycie się jej. Potem poprosił Ewę o występ wokalny. Co raz mniej przypomina to szukanie żony dla rolnika. Bardziej casting na wokalistę zespołu. No a na koniec Waldemar wrócił do najistotniejszej dla siebie kwestii czyli do dziecka. Ewy odpowiedź była swoistym unikiem. Potem tak krążyli wokół tematów wyglądu, charakteru, odbioru przez rodziców. Wrażenie było właściwie takie, jakby Ewa chciała zaprezentować się jak najlepiej nawet nie Waldemarowi ale jego potencjalnemu następcy, który akurat będzie oglądać ten program. Trudny wybór, stękał Waldek, ale z drugiej strony ważne jest aby razem ładnie wyglądać. Takiej dziewczyny by mu każdy zazdrościł , stwierdził choć wcześniej mówił, że Dorota prezentuje się równie dobrze. Podczas jazdy powrotnej trzymali się za ręce. Po powrocie do domu zapytał obu pań, czy decyzję ogłosić im po grillu, czy na drugi dzień rano (Dariusz, patrz i ucz się: NIE TUŻ PRZED GRILLEM!). Rób jak uważasz, odpowiedziała Dorota. Cóż, u Waldemara jest problem z matematyką. Jego kobiety są jak dwa zbiory. Elementy, na których zależy Waldemarowi to wygląd, taniec, dzieci i pomaganie w gospodarstwie. I wśród obu swoich zbiorów nie ma takiego, który zawierałby wszystkie elementy. A właściwie to najlepiej by było, gdy Waldek rzucił tą gospodarkę i został tancerzem w zespole Ewy.

7. Grill był właściwie u Artura, Darka i Agi. Na grillu kandydaci i kandydatki były poddawani ostremu ostrzałowi, głownie pod względem „jak się tu widzisz”.

Za tydzień: wybory, czyli „nagła decyzja Waldemara zmieni wszystko”.

(Wyświetlono 2 137 razy, 1 dzisiaj)

Marcin Brixen

Jestem z Poznania, jestem inżynierem.

Ten post ma 2 komentarzy

  1. Ilona
    Bardzo lubię czytać Pana komentarze konkretne i z humorem). Przy okazji najlepszę życzenia z okazji imienin.
    1. Marcin Brixen
      Dziękuję i pozdrawiam

Leave a Reply