You are currently viewing Pedagogiczne grona gniewu

Pedagogiczne grona gniewu

Mama Łukaszka oznajmiła ku wielkiemu zaskoczeniu reszty rodziny, że na obiedzie będą mieli gościa.
– Jakiego? – zdumiała się babcia Łukaszka.
– To tajemnica – uśmiechnęła się mama. – Ciekawe czy zgadniecie.
Zgadli prawie od razu, bo pani ledwo weszła, to przypadła do taty Łukaszka wołając dramatycznie:
– Apeluję do pana, niech pan wreszcie zakończy ten strajk!
Zapanowała niemiła cisza.
– Ale dlaczego ja? Jaki strajk? – wykręcał się tata Łukaszka.
– Strajk nauczycieli.
– Ale ja nie jestem nauczycielem. I ja nie strajkuję! To jak ja mogę go zakończyć? Kto zorganizował ten strajk?
– Związek zawodowy – szepnęła pani.
– To niech związek zakończy strajk.
– Naprawdę myśli pan, że o cos takiego powinniśmy się zwrócić do organizatora? – szepnęła z namysłem pani, po czym spojrzała gdzieś w zamyśleniu i przygryzła paznokieć.
– Pani jest nauczycielką? – strzelił pytaniem Łukaszek.
– Tak.
– No to wszystko jasne.
Zasiedli do obiadu.
– Zaprosiłam panią, bo uważam, że jako społeczeństwo powinniśmy ich wspierać – oświadczyła mama Łukaszka. – Ona już od dawna strajkuje, nie dostaje podwyżki, żyje tak biednie, że obcy ludzie muszą ją żywić.
– Nauczycielska pensja jest niska – szepnęła pani.
– Ale nie samą pensją żyje człowiek. A dodatki? – zapytała babcia. Pani zawrzała oburzeniem:
– Proszę pani, gdybyśmy dużo zarabiali, to byśmy nie strajkowali! A strajk jest, masowy i niepolityczny! Ten rząd musi upaść! Lekceważy nas, a w nas dojrzewają grona gniewu! Są miejscowości, gdzie strajkuje sto procent nauczycieli, od pięciu lat nie było lekcji! Czyja to wina?
Padło kilka odpowiedzi: nauczycieli, rządu, a nawet uczniów.
– No właśnie – wtrąciła się siostra Łukaszka. – W Pawełkowicach tak właśnie jest. Od pięciu lat nie było ani jednej lekcji. Zrobili badania młodzieży i okazało się, że poziom wiedzy jest taki sam jak pięć lat temu. Więc może nauczyciele są niepotrzebni?
– Nauczycieli są i będą potrzebni po to choćby, żeby ci przekazać wiedzę, że nie zaczyna się zdania od więc! – zirytowała się pani nauczycielka. – My wkładamy wiele wysiłku w naszą pracę, a jeszcze więcej w strajk! Tak wiele, że… Że ja już… Szczerze mówiąc czuję się już tym protestem zmęczona. Na początku śpiewaliśmy. Potem sadziliśmy rzeżuchę przeciwko rządowi. Szydełkowaliśmy. Uprawialiśmy jogę. No a teraz tańczymy balet. Za rok… – pani otarła czoło. 0 Za rok ma być parkour. Ja się chyba jednak wycofam. I to jednak z innej przyczyny. My spędzamy mnóstwo czasu w szkole. Więcej podczas strajku niż podczas lekcji. Jak podliczyłam to będzie nawet czterdzieści godzin na tydzień. To nieludzkie. W życiu tyle czasu nie siedziałam w szkole. Inni też tak myślą, więc rotujemy. Prowadzimy okupację szkoły zdalnie z domu.

(Wyświetlono 300 razy, 1 dzisiaj)

Marcin Brixen

Jestem z Poznania, jestem inżynierem.

Leave a Reply