You are currently viewing Moje koło w policyjnym radiowozie

Moje koło w policyjnym radiowozie

Łukaszek, Gruby Maciek i okularnik z trzeciej ławki szli osiedlem dyskutując o czymś niezwykle ważnym, a przed nimi szedł jakiś facet z torbą. Doszli pod osiedlowy posterunek policji, pod którym był zaparkowany radiowóz. I nagle ten facet zatrzymał się, kucnął przy radiowozie, wyjął z torby klucz i zaczął odkręcać śruby mocujące koło.
Chłopaków zamurowało.
– Co pan robi? – zapytał Łukaszek.
– Odbieram swoją własność – powiedział pan.
Okularnik był w głębokiej rozterce. Czy wpaść na posterunek i zaalarmować policjantów czy też stać spokojnie na ulicy i czekać na rozwój wypadków. To pierwsze gwarantowało lepszą zabawę, ale to drugie nie narażało na epitet konfidenta. Problem jednak wkrótce sam się rozwiązał bowiem załoga posterunek w pełnym składzie dwóch osób wysypała się przed budynek.
Zaczęło się od banalnego pytania „co pan robi”.
– Odbieram swoją własność – powtórzył pan.
– Przecież to nasze! – obruszył się pierwszy policjant.
– Kupiliście ten samochód na dwóch? – zainteresował się pan wpychając pod radiowóz lewarek.
– Nie! – i drugi policjant zaczął wykład na temat zakupów dla policji.
Pan wyprostował się z godnością.
– Panowie. Jestem przeciwnikiem obecnego rządu. Biorę jednak od niego pieniądze w formie 500+ i innych. A wiecie dlaczego? Bo to są moje pieniądze. Rząd nie ma swoich pieniędzy. Ma tylko to, co zabierze obywatelom. Poczytajcie sobie Margaret Thatcher.
– Ale co my mamy z tym wspólnego?
– A kto wam płaci? Kto kupił ten radiowóz?
– Rząd… – zaczął pierwszy policjant i urwał.
– No właśnie. Całe życie płacę na policjant i nic z tego nie mam. Stwierdziłem więc, że będę odbierał zabrane mi pieniądze i zacznę od tego koła.
– Proszę pana, tak nie można!
– Co nie można, co nie można?! – zirytował się pan kręcąc korbą lewarka. – Policja nie ma swoich pieniędzy! Moje pieniądze na policję są wyrzucone w błoto! Nikt mnie nie okradł! Nikt mnie nie napadł!
– Nigdy nie mów nigdy – zadudnił Gruby Maciek i skoczył panu na plecy. Pan się przewrócił na samochód, samochód spadł z lewarka, koło chrupnęło i odpadło.

(Wyświetlono 321 razy, 1 dzisiaj)

Marcin Brixen

Jestem z Poznania, jestem inżynierem.

Leave a Reply